Od kiedy pamiętam, zawsze w moim życiu obecne były zioła i dzikie owoce. Obok warzyw i owoców uprawianych na skrawku działki przetwarzaliśmy w domu wszystkie dobra natury. Od dzieciństwa byłam do tego przyuczana przez mamę.
W domu zawsze były książki zielarskie i przyrodnicze, do których zawsze można było zajrzeć.
Opatrzność rzuciła mnie z dzieciństwa znad Morza Bałtyckiego w przepiękne góry Beskidu Żywieckiego w dorosłość. Tu odnowiłam zamiłowanie do ziół, z których robię mikstury, octy naturalne, kremy, maści, nalewki, wina…
Uprawiamy z Mężem kawałek naszej ziemii, w sezonie przerabiamy kilogramy surowców. Część z nich sprzedajemy ku uciesze ludzi, którzy nie mają takich możliwości zrobienia sobie zapasów na zimę, a doceniają naturalne przetwory, szczególnie w tych dziwnych czasach, kiedy w sklepach trudno o dobrą, zdrową żywność.
Wytwarzanie zdrowego jedzenia stało się naszym stylem życia, a zielarstwo jest w zasadzie moją równorzędną pasją co zawód pianistki, który wykonuję na co dzień.
Mąż szczególnie odnajduje szczęście w hodowli gołębi lotowych, w której osiąga znaczące wyniki.
Zapraszam Was w nasz świat natury.
Elwira & Jacek
„Pan dał nam lekarstwa z ziemi. Człowiek rozumny nie będzie nimi gardził.”

